Efekt Motyla

W weekend spotkaliśmy się z dwiema znajomymi parami na wieczornej posiadówie. Syn nasz, na co dzień wzór cnót wszelakich, postanowił tym razem zaprezentować się z tej gorszej strony. Wcześniej opowiadaliśmy im, jaka ta to nasza Latorośl mało upierdliwa jest, a teraz obserwowali nas latających co chwilę, by ponownie go uśpić. Ja już dobrze wiem co sobie myśleli... Nie mniej jednak, udało się nam w bardzo zacnej atmosferze posiedzieć niemal do 3 w nocy... ale o czym to ja chciałem...


A tak! Okazało się na tymże spotkaniu, że nasza heroiczna postawa rodzicielska oraz zniewalający urok naszego potomka, uruchomił zupełnie niechcący pewien nieodwracalny proces. Oto poruszyły się trybiki w machinie instynktów rodzicielskich naszych Przyjaciół i oto pierwsi z nich już tym trybikom dali się ponieść. Jak wynika z naszych oględnych obliczeń, mechanizm ów "zatrybił" tuż po odwiedzinach naszej trójki jeszcze w szpitalu i zaowocował trzecim miesiącem stanu błogosławionego, zanotowanym na piątkowym spotkaniu. 
Jakże to dumnie nieść ten kaganek oświeconego rodzicielstwa. Jakże to miło palmę pierwszeństwa jednocześnie dzierżyć. 


Podobno trzepot skrzydeł motyla potrafi spowodować tsunami na drugiej części globu. Podobno trzymanie w rękach kilkudniowego bobasa potrafi spowodować.... no już sami dobrze wiecie co potrafi. 

Bookmark the permalink. RSS feed for this post.

One Response to Efekt Motyla

  1. Już widzę jak z uśmiechem na twarzy i wdzięcznością dziękują Wam za niesienie tej pochodni oświeconego rodzicielstwa po kilku nieprzespanych nocach:):):)
    hurghada35.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Search

Swedish Greys - a WordPress theme from Nordic Themepark. Converted by LiteThemes.com.