Już nigdy...

Syn mój skończył właśnie trzy miesiące. Kwartał cały. To naprawdę kawał czasu. Uświadomiłem to sobie dopiero ostatnio, kiedy przeglądałem ostatnio w miejscu do którego król pieszo chadza, jeden z miesięczników dla rodziców (W zasadzie to jedyne miejsce gdzie w spokoju mogę poświęcić się tej jakże wartościowej lekturze) Otóż było tam takie zdjęcie...niby nic wielkiego; przedstawiające nieporadnego noworodka, który spał sobie na ramieniu rodziciela swego. To wszystko. To wystarczyło. Uświadomiłem sobie, że Syn mój jeszcze nie tak dawno taki właśnie był - nieporadny, wiotki i nieskomplikowany jak Tamagotchi (nakarm, uśpij, sprzątnij kupkę a twój stworek będzie happy). Dziś minęły 3 miesiące. Niby niewiele. Bo co to są 3 miesiące? 


A jednak naprawdę dużo się zmieniło. Śmiechy, chichy, gugania, chwytanie, zjadanie wszystkiego w zasięgu ręki, podnoszenie głowy - to wszystko naprawdę cieszy. Ale jednocześnie zdajesz sobie człowieku sprawę, jak wiele rzeczy jest już za Tobą. Że nie będzie już więcej taką nieporadną małpeczką której do szczęścia wystarczy jedynie twoja klatka piersiowa, której może się kurczowo uczepić i zasnąć. Czy ja się zrobiłem sentymentalny?


PS: Planujemy wakacje, więc dziś wyrabialiśmy Synowi dowód osobisty. Mój Boże... mój syn odbiera swój własny dowód. Ani się obejrzę, a wyfrunie z gniazda.


Ten sentymentalny post nie mógł się skończyć inaczej:


Bookmark the permalink. RSS feed for this post.

3 Responses to Już nigdy...

  1. To wszystko nic!!!....poczekaj aż zęby zaczną mu wychodzić:):):)
    hurghada35.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Eee, tam zęby :)
    Moim niedawno wychodziły, a już za chwilę będą maturę zdawać :))
    Czas biegnie nieubłaganie.
    Pewne rzeczy można jednak choć trochę ocalić od zapomnienia. Np. pisząc blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sentymentalnie...ale jak że prawdziwie, no pięknie to napisałeś tato syna swego;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Search

Swedish Greys - a WordPress theme from Nordic Themepark. Converted by LiteThemes.com.