Moja twórczość jest ściśle uzależniona od aktywności fizycznej. Szczęście całe, że nie mojej. Małżonki mojej. Gdy ona biega, ja siadam i piszę. To jedyna ku temu sposobność. Jesienna aura sprzyja niestety wygaszaniu się sezonu biegowego i obawy żywię, że i moja twórczość może pogorszyć swą kondycję. O, patrzcie - już dostaje zadyszki pisząc te słowa.
Zdecydowanie trzeba wysłać Żonę na jakieś zajęcia prowadzone w miejscu zadaszonym, bo mi Blog zakwasów dostanie...
Niestety jest jeszcze jedna rzecz tej jesieni, która nie sprzyja wychodzeniu z domu. Przykuwa wręcz do jego czterech ścian. Rzecz to jest spajająca nasz pokręcony związek. Że co? Że dziecko? A nie. O seriale chodzi.... Wraz z nadejściem jesieni, zaczyna się bowiem nowy sezon dla produkcji TV za Oceanem. Gdy więc tylko Latorośl po kąpieli ululamy, herbatkę z sokiem malinowym sobie zaparzymy, na kanapie zalegniemy i tłuszczykiem obrastanie rozpoczniemy. Bo przecież zima nadchodzi, jak mawiał Lord Stark z "Gry o Tron". A ten serial to dopiero początek.... będzie jeszcze "Dexter", "How I Met Your Mother", "Big Bang Theory", "Zakazane Imperium", "Homeland", "Suits"... o żesz cholera.
Chyba trzeba zacząć syna kłaść o 18....
hiihi my tez tak mamy:P
OdpowiedzUsuńo Dextera też lubię ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, żone na aerobic wyślij:), albo na bieżnie w siłowni:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"...Zdecydowanie trzeba wysłać Żonę na jakieś zajęcia prowadzone w miejscu zadaszonym..."
OdpowiedzUsuńa Ja przeczytałam w miejscu zadyszanym...heh aż się sama zadyszałam...;)))))) to pewnie przez to bieganie?!?!
A tak w temacie to każdy sposób dobry aby jesienna chandra tudzież depresja nie dopadła....
asia.
Rowniez czekam na połowę z wymienionych przez Ciebie seriali:)
OdpowiedzUsuńfajny blog:)podoba mi sie:)
OdpowiedzUsuń